poniedziałek, 08 lutego 2010
Kontynuuję moje serowe zachcianki - bo po kurczaku cztery sery zostało mi jeszcze mnóstwo nadprogramowej fety. :) Brokuły w sosie serowym to danie, które każda/y z Was robił już pewnie miliony razy i ma swój ulubiony przepis. Umieszczam je tu, bo to jedno z pierwszych choć trochę skomplikowanych dań, jakie zrobiłam w życiu (dopiero na MM nauczyłam się gotować). Nie wspominając już o tym, że było to moje pierwsze spotkanie z, delikatnie mówiąc, radosną twórczością na temat znalezionego przepisu. Od tamtej pory taka filozofia gotowania towarzyszy mi w kuchni bez przerwy - nie pamiętam, kiedy zrobiłam coś dokładnie według tego, co autor miał na myśli.... :) Zresztą - nie ma się co tłumaczyć. Moje brokuły pyszne są i już! O! Brokuły w sosie serowym (danie tłuszczowe) Składniki:
Brokuły dzielimy na różyczki i gotujemy w lekko osolonej wodzie. Fetę rozdziabujemy widelcem, dodajemy odrobinę pieprzu, kapkę oliwy i starty żółty ser (można bez tego ostatniego, jak ktoś ma dość serów ;)). Cebulkę kroimy w kostkę i dość mocno przysmażamy (powinna być przypieczona, a nie szklista). Serową masę wrzucamy do rozgrzanego rondelka i intensywnie mieszamy, aż wszystko się rozpuści, po czym dodajemy śmietanę, mieszamy. Usmażoną cebulkę dorzucamy do sosu i pozwalamy mu się zagotować. Polewamy sosem odsączone z wody brokuły i pałaszujemy. Uwaga! Danie barrrrdzo sycące!
niedziela, 07 lutego 2010
To już piąty tydzień mojego odchudzania. Nie odnoszę spektakularnych sukcesów, ale też nie spieszy mi się, żeby jak najszybciej zrzucić jak najwięcej. Tym razem chcę, żeby dieta, którą stosuję stała się moim sposobem na życie, na zdrowe i pełnowartościowe jedzenie. Nie ma się więc co gorączkować. :) W tym tygodniu znowu mały sukcesik - pół kilo. Powoli zbliżam się do górnej granicy dobrej dla mnie wagi. To cieszy. :) Obwód piersi: 90 cm (-2 cm) Obwód talii: 77 cm (-2 cm) Obwód bioder: 93 cm (-2 cm) Obwód uda: 56 cm (-2 cm) Waga: 70 kg BMI: 25.7
czwartek, 04 lutego 2010
Przepis dodaję do akcji "Zdrowo, dietetycznie" Niny. Rybne curry (danie tłuszczowe) Składniki:
Filety rozmrażamy (ale niekoniecznie) i kroimy w kostkę. Podgrzewamy bulion i wrzucamy do niego ryby. Gotujemy, aż będą miękkie. Na patelni na kapce oliwy smażymy pokrojoną w kostkę cebulę i wyciśnięty czosnek. Dodajemy pokrojone w półplasterki pieczarki. Gdy już się nieco podduszą, wrzucamy pomidory i przyprawy, czekamy, aż wszystko ładnie się podgrzeje. Do sosu dodajemy rybę wraz z odrobiną wywaru. Mieszamy. Danie wykładamy na talerz i jeśli ktoś ma akurat na zbyciu resztę parmezanu (jak ja :)), to sypie odrobinę na wierzch. A potem - pałaszuje, aż mu się uszy trzęsą!
wtorek, 02 lutego 2010
To zabawne, jak powstają (przynajmniej w mojej głowie) przepisy. Dzisiejsze danie, "Kurczak cztery sery", dojrzewał we mnie kilkanaście dni. Najpierw pomyślałam, że fajnie byłoby zjeść kurze piersi, bo dawno nie gościły na moim stole. Potem na blogu Sowy odnalazłam jeden z moich ulubionych przepisów, czyli piersi zapiekane z majonezem i serem. Miałam zamiar je zrobić, aż tu nagle w oko wpadł mi Teatr Gotowania i przecudowny filet w lazurze. Kupiłam kurczaka, kupiłam lazur i... pomyślałam, że to chyba nie do końca to, czego szukam (mając ciągle w pamięci bardziej bogate danie Sowy). Dokupiłam kilka składników, kilka wygrzebałam z szafek już w trakcie gotowania. I tak powstało pikantne, mocno serowe danie MMowe. :) Kurczak cztery sery Składniki (na 2 osoby):
Mięso rozcinamy w poprzek na chude kotlety i rozbijamy. Posypujemy odrobiną soli, pieprzu i słodkiej papryki. Naczynie żaroodporne skrapiamy odrobiną oliwy i układamy w nim filety. Każdy smarujemy cienko musztardą i dodajemy granulowany czosnek. Opakowanie sera pleśniowego kroimy na plasterki i układamy na kurczaku. Posypujemy sporą ilością curry. Dodajemy pół pokrojonej w kostkę fety, nieco startego sera żółtego i parmezanu. Z papryczki usuwamy nasiona, kroimy w drobną kostkę i wrzucamy do reszty składników. Zapiekankę wkładamy na 30-40 minut (albo po prostu do kiedy mięso nie będzie miękkie) do rozgrzanego piekarnika. Wyjmujemy, zachwycamy się zapachem i wyglądem, a potem jemy. ;)
poniedziałek, 01 lutego 2010
I znów wymiarownia z jednodniowym opóźnieniem. Wszystko przez to, że mój weekend był cudownie okropny. Okropny, bo wstawałam o kompletnie nieludzkiej porze, cudowny - bo robiłam to, co lubię, rozwijałam się i uczyłam. A kiedy w ciągu jednego dnia robi się prawie 200 km, nie ma czasu i ochoty na nic innego. W związku z tym udało mi się stracić niecałe pół kilo - Montigac daje dużą dowolność w komponowaniu potraw, ale kiedy już zboczysz ze ścieżki, chudnięcie zatrzymuje się momentalnie. A ja zboczyłam i to mocno - trzymanie diety podczas intensywnego weekendu jest zdecydowanie na ostatnim miejscu. Obwód piersi: 92 cm (-1 cm) Obwód talii: 79 cm (-1 cm) Obwód bioder: 95 cm (-1 cm) Obwód uda: 58 cm (bz) Waga: 70,6 kg BMI: 26,1
środa, 27 stycznia 2010
Przepisy na brukselkę zbieram już kilka ładnych tygodni. Wprawdzie mam jeden, ukochany, ale chciałam tym razem spróbować czegoś nowego. Znalazłam w internecie mnóstwo cudowności - wymyślnych, wieloskładnikowych i na pewno pysznych. A potem zobaczyłam ją, niepozorną brukseleczkę na blogu Ani, takie małe brzydkie kaczątko, i od raz się zakochałam. Proste jedzenie jest zawsze najsmaczniejsze. :) Danie świetnie zastępuje ziemniaki (jeśli komuś ich w obiedzie brakuje). Ania poleca je z puree ziemniaczanym, ja za to usmażyłam do kompletu rybkę panierowaną w jajku. Tradycyjnie już przepis nieco zmodyfikowałam. P.S.: Wiecie, że to moje pierwsze danie z parmezanem? Oczywiście mnóstwo razy jadłam go w różnych potrawach, ale nigdy nie używałam w kuchni. Pewnie dlatego, że w moim domu gotuje się raczej prosto, tradycyjnie, "bez udziwnień" (A ile krzyku było, jak pierwszy raz robiłam kurczaka curry! No bo jak można dawać tak wiele przypraw do jednego dania?). Wiele jeszcze będzie na blogu takich moich pierwszych razów... :) Brukselka z boczkiem i parmezanem Składniki (na 2 osoby):
Brukselkę obieramy z wierzchnich liści i gotujemy w lekko osolonej wodzie. Boczek kroimy w kosteczkę, podsmażamy na kapce oliwy. Brukselkę odcedzamy, wykładamy na talerz, skrapiamy oliwą i posypujemy czosnkiem. Dorzucamy boczek i wszystko przykrywamy startym parmezanem.
poniedziałek, 25 stycznia 2010
Selerowe placki gosiowo z forum MM chodziły za mną od dawna. Są świetną alternatywą dla swoich ziemniaczanych odpowiedników, a na dodatek mają w sobie żółty ser, który mogłabym jeść bez przerwy. :D Tym razem postanowiłam nie iść na łatwiznę i nie przyrządzać ich tylko z kapką śmietany na wierzchu (choć taka wersja jest przepyszna), ale połączyć z drugim daniem, za którym tęskniłam dobry szmat czasu - czyli plackiem po węgiersku. Tak powstało fajne, zgodne z Montignackiem danie, które smakowało nawet mojej niekoniecznie-lubiącej-seler rodzicielce. Placek selerowy Składniki (1 duży placek):
Sos Składniki (na 3 osoby):
Mięso kroimy w kostkę i podsmażamy na oliwie. Wrzucamy do garnka. Pokrojoną w półtalarki cebulę, wyciśnięty czosnek, startą marchewkę i połowę pokrojonych w paski papryk smażymy na patelni, dodajemy do mięsa. Dusimy do miękkości (ok. 40 - 50 minut). Wrzucamy resztę papryki, pomidory w puszce i przyprawy. Gotujemy, aż papryka będzie miękka. Seler i żółty ser ścieramy na tarce, wbijamy jajka, dodajemy śmietanę, granulat sojowy i przyprawy. Smażymy jeden duży placek na mocno rozgrzanym tłuszczu. Polewamy placek wcześniej przygotowanym sosem i składamy na pół (mnie się nie udało, mam za małą patelnię i placek mógłby się złamać), ewentualnie ozdabiamy kleksem śmietany. Zjadamy z duuużą ilością świeżych warzyw. Tak, to danie jest MM. I kto mi teraz powie, że to nie jest fajna dieta? :D
niedziela, 24 stycznia 2010
Ostatnio w moim życiu całkiem sporo się dzieje, co wymusza nieustanną nieobecność w domu. To wpływa na sposób odżywiania, bo nie zawsze mogę ze sobą zabrać posiłek i wtedy niestety ratuję się niemontignacowymi rzeczami. Tak było i w tym tygodniu, kilka razy zgrzeszyłam, choć właściwie zawsze w obrębie ogólnie pojmowanego zdrowego żywienia. Mimo to moje ciało zaczyna się chyba rozpędzać, bo choć nie było idealnie, to udało mi się stracić równiutko kilogram i parę centymetrów tu i tam. :) Obwód piersi: 93 cm (- 3cm) Obwód talii: 80 cm (- 1cm) Obwód bioder: 96 cm (bz) Obwód uda: 58 cm (bz) Waga: 71 kg BMI: 26.1
czwartek, 21 stycznia 2010
Do zrobienia tego meksykańskiego dania skłoniła mnie genialna akcja Ireny i Andrzeja "Z widelcem przez kuchnię obu Ameryk". Oczywiście nie ma możliwości, żebym zarówno tortille (niedozwolona mąka), jak i jej farsz (z mięsem, a to już łączenie węglowodanów i tłuszczy) zrobiła dokładnie tak, jak w tradycyjnym przepisie, ale tak sobie myślę, że przecież w gotowaniu chodzi też o to, by modyfikować przepisy według własnych upodobań. :) Początkowo myślałam o tym, żeby faktycznie pomęczyć się z przygotowaniem razowej tortilli, ale ponieważ po niedzielnym rozpustnym śniadaniu zostały mi jeszcze naleśniki, postanowiłam je wykorzystać. I nie zawiodłam się - podgrzane raz jeszcze były chrupiące i chyba nawet lepsze, niż za pierwszym razem. :) Przepraszam za jakość zdjęć, ale udało mi się zrobić tylko kilka, zanim aparat odmówił mi posłuszeństwa - a i to z wielkim trudem. :( Przepis dodaję do akcji "amerykańskiej" i "Zdrowo, dietetycznie".
Wegetariańska tortilla MM Składniki:
Sos:
Kapustę rwiemy na drobne kawałki, paprykę i pomidora kroimy w kostkę (pomidora można sparzyć i zdjąć z niego skórkę, ja tego nie robiłam). Jogurt mieszamy z przyprawami i wyciskamy do niego czosnek (ilość dowolna, w zależności od tego, jak bardzo czosnkowy ma być sos), dodajemy kilka kropel tabasco. Łączymy warzywa z sosem i nakładamy na upieczone (lub podgrzane wcześniej) naleśniki. Zawijamy w ciasny rulonik (mnie się nie udało :D). Szczypiorek parzymy we wrzątku i obwiązujemy nim każdą tortillę. Smacznego!
wtorek, 19 stycznia 2010
Wymiarownia spóźniona, ale też nie ma się czym chwalić. Waga na razie stoi w miejscu, ale też i początek zeszłego tygodnia ciągle jeszcze nie był najlepszy. Na szczęście zaczyna mi ubywać centymetrów, czyli coś powoli się z moim organizmem dzieje. :) No i od trzech dni jest naprawdę idealnie jeśli chodzi o dietę, więc mam nadzieję, że jak tak dalej pójdzie, to osiągnę całkiem fajny wynik w niedzielę. :) Obwód biustu: 96 cm (-3 cm) Obwód talii: 81 cm (-3 cm) Obwód bioder: 96 cm (-2 cm) Obwód uda: 58 cm (-2 cm) Waga: 72 kg (bz) BMI: 26,4
|
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Cynamon
Metoda Montignaca
Moje inspiracje
Tagi
![]() |